Fundacja Losy Niezapomniane cien

Home FUNDACJA PROJEKTY Z ŻYCIA FUNDACJI PUBLICYSTYKA NOWOŚCI WSPARCIE KONTAKT
PROJEKTY - Ukraińcy
cień
Ankiety w formie nagrań video

Відеозаписи зі свідками
Wersja: PL UA EN
Losy Niezapomniane wysiedlonych w ramach AKCJI „WISŁA”

Świadectwa przesiedleńców - szczegóły...
cień
Ankieta (0231)
Sołoducha Anna, z d. Kozak, c. Michała i Anastazji z d. Puszkar
ur. 10.04.1934
Wierzbica, gmina Uhnów, pow. Tomaszów Lubelski.
 
do góry ↑
[ankieta w j.polskim] [ankieta українська] [ankieta english]
[fotografie do ankiety] [wspomnienia] [pliki do ankiety] [video do ankiety]
Ankieta w j.polskim
A. METRYKA ANKIETY
B. NAJBLIŻSZA RODZINA I STRONY RODZINNE
C. PRZESIEDLENIE
D. NOWE MIEJSCE
E. KONTAKTY Z UPA
F. INNE ZAGADNIENIA
G. UWAGI
 
A. METRYKA ANKIETY
1. Data wywiadu: 22.11.2011 2. Numer kolejny: 0231
3. Dane osobowe uczestnika /uczestników wywiadu: Sołoducha Anna, z d. Kozak, c. Michała i Anastazji z d. Puszkar

Cieszęta, gmina Pieniężno, woj. Warmińsko-Mazurskie
Польща - Polska
4. Data urodzenia: 10.04.1934 5. Miejsce urodzenia: Wierzbica, gmina Uhnów, pow. Tomaszów Lubelski.
B. NAJBLIŻSZA RODZINA I STRONY RODZINNE
1.1. Miejsce zamieszkania przed przesiedleniem: Wierzbica, gmina Uhnów (potem Lubycza Królewska), pow. Tomaszów Lubelski.
1.2. Miejsce zamieszkania - OPIS
(przed przesiedleniem):

Wszystko, wszystko przed oczami widzę! Gdy tam pojechałam, to nie mogłam uwierzyć, że nie poznaję swojej wioski! Zmiany były takie, że wszystko zrównano, ani góra, ani dół, wszystko było takie... Nie można było nawet poznać...

W Wierzbicy było dobrze żyć, bardzo dobrze, wesoło było, tyle ludzi, była świetlica, cerkiew była. Mieszkaliśmy koło cerkwi.

2. Wiek w trakcie przesiedlenia: 13 3. Wyznanie: Grekokatolickie.
4. Stan najbliższej rodziny przed przesiedleniem:

Mama Anastazja, tato Michał, brat Maksym, siostry Paraskiewia, Maria, Krystyna i ja, Anna.

5. Ile osób zostało na miejscu:

Tatę zabrali do Jaworzna [do obozu koncentracyjnego], dołączył do nas w lutym 1948 roku.

6. Ile osób przesiedlono: 7
7. Ile osób zaginęło: 0
8. Ile osób innej narodowości /pochodzenia mieszkało we wsi:

Polaków u nas nie było. Było kilku Żydów, tak pod lasem mieszkali, mieli karczmę, ale ja tego nie pamiętam.

9. Jak ogólnie wyglądały kontakty z nimi?

Żyliśmy w zgodzie.

10. Jak wyglądał pozostawiony majątek Pana/Pani rodziny:

Mieliśmy duży dom. Ja urodziłam się w starym domu i w kołysce przenieśli mnie do nowego.

Była stajnia, stodoła, szopa na siano, obora – to wszystko spłonęło podczas przesiedlenia. Były 2 konie, 1 krowa, kury.

C. PRZESIEDLENIE
1. Kiedy Panią/Pana wywieziono? 08.06.1947 r. 2. Kiedy Panią/Pana przywieziono?

W drodze byliśmy gdzieś tydzień, przybyliśmy na miejsce orientacyjnie 15-16 czerwca.

3.1. Trasa przejazdu: Wierzbica – Bełżec – Orneta – Pieniężno – Giedałd – Gaudyny
3.2. Trasa przejazdu (ewentualny opis rozszerzony):

Przyjechało wojsko, no, polskie, po polsku mówili. Szukali po wiosce, czy co tam... Potem powiedzieli, żeby wszyscy się zabierali. Zegnali wszystkich do młyna.

Przesiedzieliśmy tam trzy dni, wówczas nas wypuścili. Mężczyzn załadowali do jednego samochodu, młodych – do innego, czy jakoś to tak było, bo mnie przy tym nie było, byłam w młynie. Dzieci płakały. Ktoś mówił, że podpalą i będzie po nas.

[Trzy dni siedzieliście w młynie?] Tak, ze trzy dni.

[Mieliście z sobą rzeczy, które zdążyliście zabrać?] A co my tam wzięliśmy! Nie daliśmy rady wszystkiego, ani zboża... Tylko to, co w ręce złapaliśmy. Jakieś ubrania, to, co było lekkie. A niektórzy to tylko ręce w kieszenie – i tak poszli. Przyjechali bez niczego...

Z Wierzbicy zabrali nas do Bełżca. Tam nas załadowali do pociągu. W Bełżcu to jeszcze staliśmy kilka dni. Był pociąg towarowy, w jednym wagonie jechało po kilka rodzin. Tak nas wieźli. A teraz, gdy pojechaliśmy do Wierzbicy, to wieczorem wsiedliśmy, a rano już w Wierzbicy! A wtedy...

[Z drogi coś pani pamięta? Mówiła pani, że jechaliście gdzieś tydzień.] No tak. Gdy był jakiś przystanek... Bo ja byłam najmłodsza, tylko ci starsi [chodzili]. Jakiegoś chleba kupili, gdzieś tam zaskoczyli, czy przyniósł ktoś.

Ale w wiosce [Wierzbicy] nikt nie został. Pamiętam jakichś znajomych, trzy wioski od nas, w Żurawcach... Ale ona to ojcu... Potem zabrali go do Jaworzna, w Lubaczowie siedział. Nie wiem jak długo ich tam trzymali. Potem z Lubaczowa – ktoś poszedł pod sąd, a ktoś – do Jaworzna.

[Więc pani ojca zabrali do Jaworzna...] Tak.

[Jak długo tam był?] My wyjechaliśmy w czerwcu [1947 r.], a on wrócił gdzieś aż w lutym [1948 r.] Wypuszczali po trochu, nie wszystkich na raz. Bo, pamiętam, przyszła kobieta do taty, płacze: „A gdzież jest mój?”. A tato mówi: „On zmarł”.

Tata zawsze mówił: jak ktoś nie musi palić, to niech nie pali. Na dwa palce chleba oddawali za jednego papierosa. Sam nie zjadł, ale papierosa [zdobył]. Tata mówił: jak się tak da, to nie trzeba palić. Takim ludziom [którzy nie palili] było łatwiej przetrwać. Umierało tam trochę ludzi...

Przywieźli nas do Ornety. Pod mostem w Ornecie staliśmy 2 czy 3 dni, potem nas rozwozili.

Przywieźli nas do Pieniężna, pod taki magazyn. Każdy miał tabołek, to siedział na tym i czekał. Potem nas pomału rozwozili jakąś furgonetką.

Nie pamiętam jak długo czekaliśmy w Pieniężnie. Stamtąd zawieźli nas najpierw do Giedałt [?], a potem powiedzieli tak: „To nie wasze miejsce”, i kazali przenieść się do Gaudyn.

W Giedaucie byliś z pięć tygodni, może cztery.

4. Czy wiedział Pan/Pani dokąd jedzie? Nie.
5. Czy ktoś z Państwa rodziny wrócił w rodzinne strony?

Nie.

Mój mąż myślał o powrocie, ale wtedy do wioski nie wpuszczali, a potem to tam już niczego nie było. Dyrektor pegeeru dostał nakaz, żeby nie wpuszczać tych, którzy chcieliby wrócić.

6.1. Przywiezione przedmioty - RELIGIJNE:

Wzięliśmy tylko to, co się nie spaliło.

6.2. Przywiezione przedmioty - CODZIENNEGO UŻYTKU:

Poduszki, pierzyny.

6.3. Przywiezione przedmioty - OSOBISTE: -------------
6.4. Przywiezione przedmioty - DOKUMENTY: -------------
6.5. Przywiezione przedmioty - INNE:

Zboże.

7. Które z nich zachowały się do dziś?: -------------
8. Czy mógłby Pan/Pani przekazać je lub część z nich na rzecz muzeum?: -------------
9. Czy ukrył Pan/Pani jakieś przedmioty w miejscu skąd Panią/Pana wywieźli?:

Pod ziemniakami zakopaliśmy kilka religijnych rzeczy.

D. NOWE MIEJSCE
1. Dokąd Państwa przesiedlono?:

Miejscowość Giedałd [?].

W Giedałdzie byliśmy 4-5 tygodni. Tam była taka durnota! Jedna rodzina w jednym kącie, druga w innym. Nie wiem jak oni sobie to wyobrażali. Mówili, że zaraz za dwa lata powiozą nas z powrotem. Kiedyś w [tygodniku] „Nasze Słowo” napisali: Będzie leżał na okłocie, a będzie myślał o powrocie.

[Skąd ludzie czerpali wiarę, że wrócą?] No, to było takie... Tylko do czego tam było wracać? I z czym? To jasne, każdy chciał wrócić na swoje, ale, wydaje mi się, że takiej możliwości nie było. Tam zbudowali pegeer i potem, potem kilka rodzin wyjechało do pegeeru.

[A potem, gdy się przeprowadziliście do Gaudyn, to jak tam to wyglądało?] Stanął brat wozem, wziął kosę, przekosił pokrzywy, które były wyższe od niego, i dopiero wówczas zdołaliśmy podjechać do swego domu.

To deską, to kawałkiem szkła założyliśmy okna i tak żyliśmy. Nie było okien, drzwi. Potem, gdy już mieszkaliśmy w tym rozwalisku, które nam przydzielili, to już mogliśmy za darmo wstawić sobie drzwi i okna. To było w Gaudynach. Tam nam już powiedzieli, że to nasze miejsce. Wszystko zarosło pokrzywami, trawą, nikt tam nie chodził.

Nie pamiętam w którym to było roku, gdy nam dali ten remont. Wstawili kilka okien, dwa czy trzy, i... ileś tam drzwi.

Ja chyba tylko 5 lat mieszkałam w Gaudynach. Przyjechaliśmy tam w 1947 roku, a w 1952 już poszłam do męża.

Tam też niczego nie było, ale swój do swego... Z nimi mieszkał męża wujek, jego mamy brat, swój do swego chciał...

Byli trójką sierot. W 1946 roku panował tyfus. Mama męża zmarła, on nie wie nawet kiedy, nie pamięta, gdyż był z gorączką. To było straszne...

Ich pierwszy dom podczas wojny czy to spłonął, czy też trafiła w niego bomba. A potem jego mama wyszła za takiego starego dziadka. No ale oni tułali się po komorach, to u jednego, to u drugiego... W końcu wyszła za starego dziadka, któremu umarła żona. To nie było z miłości, to już było z rozsądku. Radziła się. Nie raz przychodziła jego siostra, mówi: Mama radziła się, iść, czy nie iść? No ale już była nadzieja, że będą mieli dom.

A tymczasem wszystko przeminęło! Dziadek zmarł, i mama zmarła, zostało ich troje [dzieci]. On był najstarszy, stał się więc opiekunem dla tych córek-sióstr. Jedna z nich wyszła za mąż rok po nas, i mieszka koło nas, niedaleko. Druga wyjechała do Anglii i tam zmarła. I całe nasze życie takie.

2. Co Państwu przydzielono?:

Początkowo mieszkaliśmy w domku robotniczym. Ale z Jaworzna wrócił tato, powiedział, że 7 osób, to jak cały chór w domu.

Potem przenieśliśmy się do domu, który nam przyznaczyli. Tam spadła bomba. Ale my tam się narychtowaliśmy! Bomba spadła na dom, na drugą połowę, tato to przemurował, z innej miejscowości woził cegły, z gruzowiska wybierał.

No a potem prawie wszyscy się rozeszli, najstarsza siostra tam została.

Jeszcze trochę tam się mordowaliśmy, gospodarzyliśmy. Potem, w 1970 roku, zmarł tato, a mama w 1974.

Wszyscy się rozeszli, siostra tam została, a potem zmarła... Teraz stoi tam ruina. Przepisaliśmy to na wnuka, ale on zmarł dwa lata temu. Zawał czy coś innego się stało. Nie wiem co oni z tym zrobili: sprzedali, czy jeszcze stoi... Ja tam już nie chodzę, bo ja po endoprotezie jestem. Już od dłuższego czasu jesteśmy na emeryturze.

3. Co Państwo zastaliście w nowym miejscu?:

W 1947 roku w drugim domu w naszej wiosce mieszkały trzy Niemki. Jedna dziewczyna była młodsza ode mnie, dlatego z nią rozmawiałam najwięcej. Pytałam ją: Wo ist Vater? [gdzie twój tato?]. Odpowiadała, że na wojnie, że kaput. Tak się dogadywałyśmy. Brat znał trochę niemiecki, kiedyś uczyli.

Była tam druga Niemka, jeszcze mała. Jeden chłopiec był normalny, a drugi tylko siedział, i wciąż... Tam stał czołg, gdy się wprowadziliśmy. No więc ten chłopiec stale przesiadywał koło niego, coś tam dłubał...

Trzecia [Niemka] miała taką ładną córkę. No i gdzieś wyjechali. My przyjechaliśmy, a ich zaraz zabrali. Też gdzieś przesiedlili, pewnie do Niemiec.

4. Czy na miejscu przesiedlenia odczuwali Państwo represje?:

Tego nie było. Od samego początku wiedzieli, że jesteśmy Ukraińcami. Ci młodzi, no to jeszcze... A ci starzy to w ogóle nie umieli mówić [po polsku]. Taka jedna babcia opowiadała, że poszła do spowiedzi, a ksiądz mówi, że on jej nie rozumie. No i co, mówi, musiałam wstać i... Poszła do kościoła, modliła się półgłosem, a wnuczka mówi: babciu, tu się śmieją, że ona coś szepcze, a oni...

[Pomimo to, że w Polsce jest teraz demokracja, a akcja „Wisła” była dawno, dawno temu, wielu Ukraińców wciąż boi się rozmawiać po ukraińsku?] Trudno mi powiedzieć, dlaczego oni nie mogą... My przyjechaliśmy [w 1947 r.] i od razu rozmawialiśmy, i z tym, i między sobą, no a jak trzeba było pójść do sklepu czy gdzieś, to już trzeba było kaleczyć po polsku. Nikt nie umiał mówić, gdyż w wiosce [w Wierzbicy] język polski nie występował. Ja nie znałam wtedy polskiego.

Może Ukraińców mocno wystraszyli [i dlatego boją się mówić po ukraińsku]...

5. Kiedy i gdzie zaczęliście Państwo uczęszczać do cerkwi?:

Kilka razy, zdaje się, [grekokatolicy] mieli swoją liturgię w Łajsach w kościele.

Pierwszy nasz ksiądz, którego zapamiętałam, to był chyba ks. Hardybała. Potem był ks. Majkowicz, ks. Zając, i... Zapomniałam już... Ksiądz Jackiw, ks. Gbur, to już było tu...

Gdy tu przyjechaliśmy [w 1947 r.], to chodziliśmy do kościoła, bo dzieci trzeba było gdzieś chrzcić. A gdy zezwolili odprawiać w cerkwi, gdy oddali cerkiew, trochę ją podremontowaliśmy, wówczas chodziliśmy do cerkwi.

[W którym to było roku gdy w Łajsach po raz pierwszy poszła pani na greckokatolicką mszę?] Hm... Nie pamiętam... 1 czerwca to już było 60 lat po naszym ślubie – nie jest możliwe, żeby to wszystko spamiętać.

6. Jakie są losy Państwa dzieci i rodzeństwa?:

W 1952 roku wyszłam już za mąż. Mąż pochodził z naszej wioski, mieszkaliśmy tam blisko siebie, po przesiedleniu również.

Ślub braliśmy w Pieniężnie w kościele św. Piotra i Pawła.

Urodziło się nam czworo dzieci. Troje chrzciliśmy jeszcze w kościele, czwarte, najmłodszą córkę – już w cerkwi, to ta która tu chodzi w wyszywanej bluzce. Ta najmłodsza urodziła się w 1962 roku, a najstarszy – w 1954. Potem, w 1957 roku, urodziła się córka, i w 1958 roku – syn. Mamy dwie córki i dwóch synów.

Mąż był bez szkoły i ja też. Pożeniliśmy się i tak mordowaliśmy się na tych hektarach. Teraz to jest inny świat – traktory zaorają, kombajny skoszą, podstawią przyczepy. A wtedy trzeba było to wszystko samemu dźwigać, wszystko trzeba było rękoma robić.

7. Czy Pana/Pani dzieci znają język ukraiński?: Tak.
7.1. Jeżeli TAK - to gdzie się nauczyły?:

Była szkoła w Żugieniach, troje [dzieci] ukończyło tam 8 klas, a czwarte – 6 klas w Żugieniach i 2 klasy w Pieniężnie. W szkole podstawowej było nauczanie ukraińskiego, uczęszczały, umieją czytać i...

7.2. Jeżeli NIE - to dlaczego?: -------------------
8. Czy Pana/Pani wnuki znają język ukraiński?: Tak.
8.1. Jeżeli TAK - to gdzie się nauczyły?:

Mam dziesięcioro wnuków, jedenasta zmarła. 27 lat już... Miała wychodzić za mąż, i wówczas okazało się, że ma guza w głowie, guz okazał się nieoperacyjny. I zmarła...

Wszystkie wnuki znają język ukraiński, przyjeżdżają do nas, rozmawiamy. Do ukraińskiej szkoły nie chodziły, było tylko nauczanie [języka ukraińskiego] w szkole podstawowej.

My z nimi też rozmawialiśmy po ukraińsku, wszystkie przyjmowały Pierwszą Komunię w cerkwi.

8.2. Jeżeli NIE - to dlaczego?: -------------------
9. Czy posiadacie Państwo zdjęcia nowego miejsca?: -------------------
E. KONTAKTY Z UPA
1.1. Czy we wsi były kryjówki UPA?: Nie wiem.
1.2. Czy we wsi były kryjówki UPA (opis rozszerzony):?

Mówili, że szukali, że UPA... Ale kto mi czy dzieciom o czymś takim mówił! Szukali kryjówek, kilku pobili, mówili potem.

2. Jaki jest Pani/Pana stosunek do UPA?: Neutralny.
3.1 Miałem kontakt z UPA: Byłam jeszcze za mała.
3.2 Byłem członkiem UPA: Nie.
3.3 Pomagałem/wspierałem UPA (dobrowolnie): Nie.
3.4 Ktoś z mojej rodziny był członkiem UPA:

U nas były 4 dziewczyny, nikt nie poszedł do UPA, bo w domu były same dziewczęta. A ten najmłodszy chłopiec, mówi: był w UPA czy nie był – złapali, zabili. I takie to...

4. Czy był Pan/Pani w posiadaniu broni przed przesiedleniem?: Nie.
5. Czy był Pan/Pani więziony?: Nie.
F. INNE ZAGADNIENIA
1. Zwyczaje z rodzinnych stron i życie kulturalne:

W pamięci pozostały zabawy wielkanocne. Bo ja byłam najmłodsza...

Na wieczornice nie chodziłam, gdyż byłam jeszcze za mała, ale starsi chodzili. W świetlicy organizowano przedstawienia, ludzie się schodzili, śpiewali, było dużo młodzieży.

Z szopką nie chodziłam, ale brat chodził, przeważnie chłopcy chodzili.

Teraz wszyscy już się porozchodzili [z rodziny]. Dopóki byliśmy razem - zawsze kolędowaliśmy, na Wielkanoc piekliśmy paskę [chleb wielkanocny], święciliśmy, nosiliśmy do cerkwi, koło cerkwi ksiądz święcił. Było wesoło.

2. Czy odwiedzali Państwo rodzinne strony?:

Po raz pierwszy [po akcji „Wisła”] byłam w Wierzbicy chyba w 1989 roku, a drugi raz – nie pamiętam kiedy to było. Autokary jeżdżą tam regularnie, kto chce odwiedzić swoją wioskę, może pojechać.

Ale tam niczego nie ma, tylko cmentarz. Stąd pojechali ludzie, ogrodzili, regularnie tam jeżdżą, robią porządki. Stawiają również nowe pomniki, jeśli ktoś pamięta gdzie kto jest pochowany.

W cerkwi, opowiadali nam, zrobili owczarnię, nawozy trzymali, i w końcu się zawaliła.

Gdy byłam w Wierzbicy po raz pierwszy, to mógł być 1989 rok, cerkiew jeszcze stała, jeszcze dokoła procesja przeszła, był z nami ksiądz, odprawił. Odprawiał na dworze, ale my jeszcze tak dokoła cerkwi obeszliśmy. Stał jeszcze jeden jesion koło cerkwi...

Gdy przyjechałam po raz drugi, cerkwi już nie było. Nie, nie, już nie było...

3. Dlaczego nie wyjechali na Ukrainę?:

W 1946 roku wywozili do Ukrainy. Pewnego razu przyszła mama... Bo tam była strefa nadgraniczna, przyszli wopiści, powiedzieli tak: „Nie, nie, pani Kozak, nie będziemy was wysiedlać, najwyżej przesiedlimy”. No i nas przesiedlili. A jaka to różnica?! Że niby „wysiedlenie”, to do innego państwa, a nas „tylko” przesiedlili.

[Dlaczego nie pojechaliście do Ukrainy?] No, dlatego, że siostra była w szpitalu, ciężko chora. Dyrektor szpitala wydał zaświadczenie, że nie mają prawa nas zabierać, bo siostra w szpitalu. I my zostaliśmy.

[A byli tacy, którzy pojechali?] O, tak! W Wierzbicy było około 520 numerów. Ci wopiści mówili, że takich wiosek, jak Wierzbica, już nie ma. No więc prawie połowa pojechała do Ukrainy, a ci, którzy chcieli zostać, musieli uciekać, gdzie kto mógł.

[Dlaczego oni pojechali do Ukrainy? Chcieli?] No skąd! Nie chcieli jechać, ale rozpoczęła się taka akcja, żeby ludzi wysiedlić. Kto chciał – ten jechał, a kto chciał zostać – ten zostawał, – przechodził z jednego końca wioski na drugi, w zależności od tego, gdzie akurat znajdowało się wojsko. Żeby tylko zostać. I zostali...

4. Co w życiu było najważniejsze?:

Tam było wesoło, a tu przyjechaliśmy – sąsiad sąsiada szukał. Ale jesteśmy tu już ponad 60 lat i przyzwyczailiśmy się. Człowiek do wszystkiego przywyknie.

5. Dlaczego Was przesiedlili?:

Skąd ja mogę wiedzieć dlaczego oni nas przesiedlili!? Tam w domu [w Wierzbicy] było tak... Byłam najmłodsza... Wieczorem na mostku młodzi stoją, i w innym miejscu młodzież, i koło domu młodzież. Dom się trzymał domu. A teraz tu? Przyjechaliśmy, a tu jak na pustyni.

G. UWAGI
1. Dodatkowe informacje: Przesłanie przyszłym pokoleniom Ukraińców

Żeby trzymali się swego, żeby wierzyli w swoje i nieśli tę wiarę dalej. Dziś w cerkwi, tak ładnie dzieci śpiewały, i takie maleńkie – bardzo ładnie śpiewały!

[Może chce pani coś dodać od siebie?] Co ja tam mogę dodać? Żeby się to nie powtórzyło. Cośmy przeżyliśmy – to wiemy, a co będzie jeszcze – tego nie wiemy. Jak będziemy żyli... Ale dla nas to już nie życie, długo nie... Nie wiedzie się, mąż choruje, i ja choruję. Dzieci wszystkie poszły [w świat]: jeden w Prabutach, druga koło Gdańska, trzeci w Lelkowie, czwarta w Pieniężnie – najbliższa.

[Może pamięta pani jakiś wierszyk z lat dziecięcych, a może piosenkę?]

Jesień, jesień, liść żółcieje,
Często drobny deszczyk sieje.
Prowadzi jesień sine chmury,
Ale daje za to dary:
Gruszek, śliwek całe miechy,
Dużo harmideru i uciechy.
Dzieci biegają po polu,
Pieką sobie ziemniaki.


Wywiad przeprowadzili Marusia Chomyn i Roman Kryk. Operator – R. Kryk. Tekst ukraiński Katarzyny Bedryczuk, tłumaczenie na polski R. Kryka. 01.05.2020 r.




 
do góry ↑
[ankieta w j.polskim] [ankieta українська] [ankieta english]
[fotografie do ankiety] [pliki do ankiety]
Ankieta українська
A. ОСНОВНІ ДАНІ
Б. ВІДОМОСТІ ПРО РОДИНУ І МІСЦЕВІСТЬ
В. ПЕРЕСЕЛЕННЯ
Г. НОВЕ МІСЦЕ
Д. КОНТАКТИ З УПA
Е. ДОДАТКОВА ІНФОРМАЦІЯ
Є. ДОДАТКОВА ІНФОРМАЦІЯ
 
A. ОСНОВНІ ДАНІ
1. Дата анкетування: 22.11.2011 2. Номер анкети: 0231
3. Прізвище, ім’я, по-батькові: Солодуха Анна з д. Козак, д. Михайла та Анастазії з д. Пушкар

Цєшента, ґміна Пєнєнжно, воєводство Вармінсько-мазурське
Polska - Польща
4. Дата народження: 10.04.1934 5. Місце народження: Вербиця, ґміна Угнів, повіт Томашів-Любельський.
Б. ВІДОМОСТІ ПРО РОДИНУ І МІСЦЕВІСТЬ
1.1. Місце проживання до переселення: Вербиця, ґміна Угнів (згодом Любича-Королівська), повіт Томашів-Любельський.
1.2. Місце проживання до переселення:

Все, все бачу перед очима! Коли заїхала, не вірила, що я не пізнаю свого села! Зміни були такі, що то все зрівняне, ні гора, ні долина, нічого, все було так… Не можна було пізнати навіть…

У Вербиці було добре, дуже добре, весело, стільки людей, була читальня, церква була. Ми мешкали біля церкви.

2. Вік на момент переселення: 13 3. Віросповідання: Греко-католицьке.
4. Кількість людей в родині на момент переселення:

Мама Анастазія (упокоїлася у 1974 р.), тато Михайло (упокоївся в 1970 р.), брат Максим, сестри Параскевія, Марія, Кристина і я, Анна.

5. Скільки осіб лишилося:

Тата забрали до Явожна [до концтабору], приєднався до нас в лютому 1948 року.

6. Скільки осіб переселено: 7
7. Скільки осіб пропало безвісти: 0
8. Скільки осіб іншої національності жило в селі:

Поляків не було. Було декілька жидів, так попід лісом жили, мали корчму, проте я цього не пам’ятаю.

9. Стан відносин з ними:

Ми жили в злагоді.

10. Опишіть залишений Вами маєток:

Ми мали велику хату. Я народилася у старій і мене в колисці перенесли до нової.

Була стайня, стодола, шопа для сіна, обора – все те згоріло під час переселення. Були 2 коні, 1 корова, кури.

В. ПЕРЕСЕЛЕННЯ
1. Коли Вас вивезли? 08.06.1947 р. 2. Коли Вас привезли? Ми були приблизно тиждень в дорозі, прибули орієнтовно 15-16 червня.
3.1. Маршрут переїзду: Вербиця – Белзець – Орнета – Пєнєнжно – Ґєдалд – Ґаудини
3.2. Маршрут переїзду:

Приїхало військо, но, польське, по-польськи говорили. Шукали по селу, чи що... І потім всім наказали забиратися. Всіх зігнали до млина.

Ми там посиділи три дні, потім відпустили. Чоловіків завантажили в одну машину, молодих – в іншу, чи як то було, бо мене там не було, я була в млині. Діти плакали. Казали, що нас підпалять і буде нам кінець.

[Тобто ви три дні сиділи в млині?] Так, днів зо три.

[І там ви мали з собою речі, які встигли забрати?] Та що там ми взяли! Не змогли всього, ні збіжжя… Лише те, що у руку схопили. Якийсь одяг, те, що було легке. А деякі лише руки до кишені і пішли так. Приїхали без нічого…

З Вербиці забрали нас до Белзця. Там нас завантажили до потягу. В Белзці ми ще стояли кілька днів. Був товаровий потяг, в одному вагоні їхало по кілька сімей. Так нас везли. А тепер, коли ми їздили до Вербиці, то увечері сіли, а зранку вже у Вербиці! А тоді...

[З дороги щось пам’ятаєте? Ви говорили, що їхали десь тиждень.] Но так. Коли була якась зупинка… Бо я була наймолодша, то тільки ті старші [пішли] який хліб купили, десь вони кудись заскочили, чи приніс хтось.

Але в селі [Вербиці] ніхто не залишився. Пам’ятаю, якісь знайомі в третьому селі від нас, в Журавцях… Але то вона татові… Потім його забрали до Явожна, в Любачеві сидів. Не знаю як довго їх там тримали. А тоді з Любачева – хтось пішов під суд, а хтось – до Явожна.

[Вашого батька забрали до Явожна…] Так.

[Як довго він там був?] Ми поїхали в червні [1947 року], а він повернувся десь аж в лютому [1948 року]. Їх поступово відпускали, не всіх відразу. Бо, пам’ятаю, прийшла жінка до тата, плаче: «Де ж то мій?». А тато каже: «Він помер».

Тато завжди казав: якщо хтось не мусить курити, нехай не курить. Хліба на два пальці віддавали за одну цигарку. Сам не з’їв, але цигарку [отримав]. Тато говорив: якщо є можливість, то не треба палити. Ті люди [які не курили], то виживали краще. Вмирало трохи людей там…

Нас привезли до Орнети. Під мостом в Орнеті ми стояли 2 чи 3 дні, а тоді нас розвозили.

Потім нас привезли до Пєнєнжна, лишили біля такого складу. У кожного був клунок, то сидів на ньому і чекав. Потім нас довго розвозили якимось фургончиком.

Не пам’ятаю як довго ми чекали в Пєнєнжні. Звідтам завезли нас спершу на Ґєдалд [?], потім сказали: „To nie wasze miejsce” [Це не ваше місце] і казали переїхати до Ґаудин.

В Ґєдалді ми були тижнів п’ять, може чотири.

4. Чи Ви знали куди їдете?

Ні.

5. Чи хто-небудь з Вашої родини повернувся в рідні сторони?

Ні.

[Зразу після переселення] люди говорили, що через 2 роки нас повезуть назад. Колись у [тижневику] «Наше Слово» писали: Буде лежати на околоті, а буде думати о повороті [про повернення].

[Звідки люди брали віру, що вони повернуться?] Но, то такі… Але до чого там було вертатися? І з чим? Звичайно, кожен хотів повернутися на своє, але, мені здається, не було такої можливості. Там побудували колгосп і згодом, згодом кілька сімей виїхали до колгоспу.

Мій чоловік думав повертатися, але тоді до села не пускали, а потім то там вже нічого не було. Голова колгоспу отримав наказ, щоб не пускати тих, які хотіли б повернутися.

6.1. Речі які Ви привезли з собою (Релігійні)?:

Взяли тільки те, що не згоріло.

6.2. Речі які Ви привезли з собою (Побутового вжитку)?:

Подушки, перини.

6.3. Речі які Ви привезли з собою (Речі особисті)?: -------------
6.4. Речі які Ви привезли з собою (Документи)?: -------------
6.5. Речі які Ви привезли з собою (Інші)?:

Збіжжя.

7. Які з них збереглися? -------------
8. Чи могли б Ви передати їх (повністю або частково) для музею? -------------
9. Чи заховали Ви які-небудь предмети в місті звідки Вас вивезли?

Під картоплею ми закопали декілька релігійних речей.

Г. НОВЕ МІСЦЕ
1. Куди Вас переселили?

Село Ґєдалд [?].

У Ґєдалді ми були 4-5 тижнів. Там була така дурнота! В хаті була одна сім’я в одному кутику, інша – в іншому. Я не знаю, як вони собі це уявляли. Говорили, та що там! Через 2 роки нас повезуть назад. Колись у [тижневику] «Наше слово» писали: Буде лежати на околоті, а буде думати о повороті [про повернення].

[Звідки люди брали віру, що вони повернуться?] Но, то були такі… Але до чого там було вертатися? І з чим? Звичайно, кожен хотів повернутися на своє, але, мені здається, не було такої можливості. Там побудували колгосп і згодом, згодом кілька сімей виїхали до колгоспу.

[А потім, коли ви переїхали до Ґаудин, як це виглядало? Це була руїна, чи…] Брат зупинив віз, взяв косу, перекосив кропиву, яка була вище за нього, і тоді тільки ми під’їхали до своєї хати.

То дошкою, то склом заклали вікна і так жили. Не було вікон, дверей. Пізніше, коли ми вже були у тому розвалищі, яке нам приділили, то можна було безкоштовно вставити двері і вікна. То було у Ґаудинах. Тоді вже сказали, що це наше місце. Все заросло кропивою, травою, ніхто там не ходив.

Не пам’ятаю, якого це було року, коли нам дали цей ремонт. Нам вставили декілька вікон, два чи три, і… скільки там дверей.

Я, здається, тільки років 5 жила у Ґаудинах. Ми приїхали сюди у 1947 році, а у 1952 вже я пішла до чоловіка.

А там теж нічого не було, але свій до свого... Бо там був чоловіка вуйко [дядько], його мами брат, свій до свого хотів...

Їх було троє сиріт. У 1946 році панував тиф. У мого чоловіка мама померла, він навіть не знає коли, не пам’ятає, оскільки був в гарячці. То було страшне...

Перша їхня хата там вдома [на рідних землях] під час війни чи згоріла, чи бомба на неї впала. А пізніше його мама вийшла за старого діда. Ну але вони тулилися по коморах, то в одного, то в іншого... Врешті пішла за старого дідуся, у якого померла жінка. То не було через кохання, то уже через розсуд. Радилася. Не раз його сестра приходила, каже: Мама радилась, йти, чи не йти? Але уже були на надії, що матимуть свою хату.

Тим часом все пішло! Дід помер, і мама померла, а їх троє [дітей] залишилося. Він був найстарший, тож став опікуном тих дочок-сестер. Одна з них одружилася рік після нас, і перебуває біля нас, недалеко. А друга виїхала до Англії і там померла. І все наше життя таке.

2. Які умови Вам надали?

Спершу ми мешкали у робітничому домику. Але тато повернувся з Явожна, сказав, що 7 осіб, це як цілий хор в хаті.

Пізніше переїхали до хати, яку нам призначили. Там впала бомба, скільки ми там нарихтувалися! Бомба упала на хату, на другу половину, тоді тато перемурував її, з іншого села возив цеглу, з розвилини діставав.

Тоді ми майже всі розійшлись, найстарша сестра залишилася.

Ще трохи капарили, господарювали, а потім, в 1970 році, тато помер, мама – у 1974.

Всі розійшлися, сестра ще там була, а потім померла... Тепер стоїть руїна там. Ми переписали її на внука, але він помер два роки тому. Інфаркт чи щось інше сталося. Не знаю, що вони з тим зробили: чи продали, чи ще стоїть... Я туди уже не ходжу, бо я на ендопротезі. Ми на пенсії вже довший час.

3. Яку картину Ви побачили на новому місці?

У 1947 році у другому домі в нашому новому селі були три німки. Одна дівчина була молодша, ніж я, тому я більше з нею розмовляла. Я її запитувала: Wo ist Vater? [де твій тато?]. Вона відповідала, що на війні, капут. Так ми договорювалися. Брат трохи знав німецьку, бо колись навчали.

Друга мала німка була. Один був хлопець нормальний, а другий тільки сидів, і лише… А там такий танк стояв, коли ми тільки поселилися. Той хлопець постійно сидів біля нього, щось там колупався.

Третя [німкеня] мала таку красиву дочку. І виїхали кудись. Ми приїхали - їх відразу забрали. Теж кудись переселили, до Німеччини, мабуть.

4. Чи зазнавали ви утисків на новому місці?

Цього не було. Відразу знали, що ми українці. Молоді, то ще трохи… А старі то взагалі не уміли говорити [по-польськи]. Одна бабця казала, що вона пішла до сповіді, а священник каже, що не розуміє. Ну й що, каже, мусила встати і… Пішла до костела, молилася півголосом, а онука каже: бабусю, тут сміються, що вона щось шепоче, а вони…

[Чому багато українців, не зважаючи на те, що в Польщі є тепер демократія, акція «Вісла» була давно-давно, надалі бояться розмовляти українською?] То я не можу сказати чому вони не можуть… Ми приїхали [в 1947 році] і відразу говорили, і до того говорили, і між собою говорили, а якщо у крамницю або кудись треба було піти, то вже доводилось калічити польською. Ніхто говорити не вмів, оскільки не було польської мови в селі [у Вербиці]. Я тоді не знала польської мови.

Може українців дуже налякали [і тому бояться розмовляти українською]…

5. Де і коли ви почали відвідувати церкву?

В Лайcах в костелі мабуть кілька разів [греко-католики] відправляли Служби Божі.

Перший наш священник, якого пам'ятаю, це, як мені здається, о. Гардибала. Пізніше о. Майкович був, о. Заяць, і… Забула вже.. Отець Яцків, о. Ґбур, то уже тут…

Коли ми приїхали сюди [в 1947 році], ходили до костела, бо дітей хрестили. А коли дозволили у церкві відправляти, віддали церкву, трохи відремонтували, то ми ходили до церкви.

[В якому році ви були в Лайсах на першій греко-католицькій службі Божій?] Угу… Не пам’ятаю… 1-го червня то уже було 60 років після нашого вінчання – неможливо все це пам’ятати.

6. Як склалася доля Ваших дітей та рідних?

У 1952 році я уже вийшла заміж. Чоловік був з нашого села, у селі ми мешкали недалеко одне від одного, після переселення також.

Повінчалися в Пєнєнжні у костелі свв. Петра і Павла.

У нас народилося четверо дітей. Троє ще в костелі хрестили, четверте, наймолодшу доньку – вже в церкві, та, яка тут ходить у вишитій блузці. Наймолодша народилася в 1962 році, а найстарший – у 1954. Наступна дочка у 1957, син – у 1958. Дві дочки і двоє синів.

Ні чоловік не закінчив школу, ні я. Одружилися і мордувалися на тих гектарах. Тепер то неначе інший світ – трактори заорають, комбайни покосять, причепи підставлять. А тоді треба було це все двигати, самому треба було руками робити.

7. Ваші діти знають українську мову? Так.
7.1. Так - Де вивчили?

Була школа в Жуґєнях, троє скінчило там 8 класів, а четверта – 6 в Жуґєнях, а ще 2 роки у Пєнєнжні ходила. Було українське навчання у початковій школі, ходили, вміють читати і…

7.2. Ні - Чому? ------------------
8. Ваші онуки знають українську мову? Так.
8.1. Так - Де вивчили?

У мене 10 онуків, 11-та померла. 27 років уже… Мала заміж виходити, а тоді виявилося що у неї пухлина в голові, неоперабельна пухлина була. І померла…

Всі онуки знають українську, приїжджають до нас і говорять. До української школи не ходили, було тільки те навчання [української мови], що у початковій школі мали.

І ми спілкувалися з ними українською, [Перше] причастя всі приймали в церкві.

8.2. Ні - Чому? -----------
9. Чи є у Вас світлини нового місця? -----------
Д. КОНТАКТИ З УПA
1.1. Чи в селі були криївки УПА? Не знаю.
1.2. Чи в селі були криївки УПА?

Казали, що шукали, що УПА… Але хто мені чи дітям таке розповідав! Шукали криївки, декількох побили, розповідали пізніше.

2. Яке Ваше ставлення до УПА? Нейтральне.
3.1 Я контактував з УПА:

Я була ще замала.

3.2 Я був у складі УПА: Ні.
3.3 Я допомагав/сприяв УПА (добровільно): Ні.
3.4 Хтось з моєї родини був у складі УПА:

У нас було 4 дівчини, ніхто не пішов до УПА, бо одні дівчата вдома були. А той наймолодший хлопець каже: був в УПА, чи не був – піймали, убили. І таке-то.

4. Чи мали Ви зброю у період перед переселенням? Ні.
5. Чи перебували Ви під арештом? Ні.
Е. ДОДАТКОВА ІНФОРМАЦІЯ
1. Звичаї втраченої батьківщини:

На Великдень ми виводили зозуль, це мені в пам’яті залишилося. Бо я була наймолодша…

На вечірки я не ходила, оскільки ще мала була, але старші ходили. В читальні були вистави, приходили, співали, було багато молоді.

З Вертепом я не ходила, брат ходив, переважно хлопці ходили.

Тепер вже всі розійшлися [з сім’ї]. Доки були разом, завжди колядували, на Великдень паску пекли, святили, носили до церкви, біля церкви ксьондз [священник] святив. Було весело.

2. Чи відвідували Ви свою батьківщину?

Вперше [після операції «Вісла»] я була у Вербиці десь в 1989 році, а другий раз – не пам’ятаю коли. Раз у раз їздять туди автобуси для тих, хто хоче відвідувати.

Але там немає нічого, тільки цвинтар. Люди звідси туди поїхали, обгородили і регулярно їздять, роблять порядок. Також ставили нові пам’ятники, хто пам’ятає, де хто похований.

В церкві, нам розповідали, тримали добрива, також вівчарню там влаштували, і врешті вона завалилася.

Коли я була у Вербиці вперше, може то був 1989 рік, церква ще тоді стояла, ще довкола церкви обходила процесія, був з нами священник, відправив. Надворі відправляв, але ми ще так довкола церкви обійшли. Ще один ясінець [ясен] стояв біля церкви...

Коли я приїхала вдруге, церкви вже не було. Ні, ні, вже не було…

3. Чому ви не виїхали в Україну?

В 1946 році вивозили до України. Колись мама прийшла… Бо там була прикордонна зона, прийшли прикордонники, сказали: «Ні, ні, пані Козак, ми не будемо вас виселяти, максимум – переселяти». Но і нас переселили. А яка то різниця була?! Бо «виселяти» то неначе до іншої держави, а нас «тільки» переселили.

[Чому ви не поїхали до України?] Но, тому, що сестра була в лікарні тяжко хвора. Директор лікарні дав посвідку, що не мають права нас забирати, бо сестра у лікарні. І ми залишилися.

[А були такі, які поїхали?] О, так! В селі було приблизно 520 дворів. Ті-во, прикордонники, говорили, що таких сіл як Вербиця не бачили. Так майже половина поїхала до України, а ті, які хотіли залишитися, втікали, хто куди.

[Чому вони поїхали до України? Вони хотіли?] Та де ж там хотіли! Не хотіли їхати, але прийшла така акція, щоб людей виселити. Хто хотів – той їхав, а хто хотів залишитися – той зоставався, переходив з одного кінця села в друге, залежно від того, в якому кінці села в даний момент було військо. І так, щоб тільки лишитися. І лишилися…

4. Що в житті було головне?

Там було весело, а сюди приїхали – сусід сусіда шукав. Але ми вже тут понад 60 років і звикли. Людина до всього звикає.

5. Чому Вас переселили?

Звідки я можу знати чому вони нас переселили!? Там вдома [у Вербиці] так було… Я була наймолодша… Увечері на містку молодь стояла, і деінде молодь, і біля хати молодь. Хата хати трималася. А тепер тут? Приїхали, а тут як у пустелі.

Є. ДОДАТКОВА ІНФОРМАЦІЯ
1. Інше: Заповіт прийдешнім поколінням українців

Щоб тримались свого, вірили у своє і несли цю віру далі. Он як нині діти красно співали в церкві, і маленькі – красно співали!

[Можете хочете щось додати від себе?] Та що я можу додати? Щоб таке не повторилося. Що ми пережили – то знаємо, а що ще буде – того не знаємо. Якщо будемо жити… Але нам не життя уже, довго не… Не ведеться, чоловік хворіє, і я хворію. Діти всі пішли [у світ]: один у Прабутах, друга біля Ґданьска, третій в Лелькові, четверта в Пєнєнжні - вона найближче.

[Може пам’ятаєте з юних років віршик чи яку пісеньку?]

Осінь, осінь, лист жовтіє,
Часто дрібний дощик сіє.
Веде осінь сині хмари,
Та за це дає нам дари:
Грушок, сливок цілі міхи,
Повно гамору і втіхи.
Діти бігають по полі,
Печуть собі бараболі.



Анкету записали Маруся Хомин та Роман Крик. Оператор – Р. Крик. Текст набрала Катерина Бедричук. Остання редакція Р. Крика. 22.04.2020 р.

 
do góry ↑
[ankieta w j.polskim] [ankieta українська] [ankieta english]
[fotografie do ankiety] [pliki do ankiety]
Ankieta english
A. MAIN DETAILS
B. FAMILY & LOCATION DETAILS
C. RESETTLEMENT
D. THE NEW PLACE
E. CONTACTS WITH UPA
F. ADDITIONAL INFORMATION
G. INFORMATION
 
A. MAIN DETAILS
1. Application Date: 20.04.2008 2. Application Reference Number:
3. Surname, Name, Paternal Name: brak


4. Date of Birth: 20.04.1909 5. Place of Birth:
B. FAMILY & LOCATION DETAILS
1.1. Place of Residence before deportation:
1.2. Place of Residence before deportation (information):
2. Age at time of deportation: 3. Religion: dark
4. Number of family members at the time of deportation/ resettlement:
5. Number of family members left:
6. Number of family members deported:
7. Of which went missing:
8. Number of people of different nationalities resident in the village? 9. Inter-ethnic relations could be considered?
10. List your lost assets/property:
C. RESETTLEMENT
1. When were you deported? 2. When did you arrive?
3.1. Deportation Itinerary:
3.2. Deportation Itinerary (information):
4. Did you know where you were being deported to?
5. Have any of your relatives returned to your homeland?
6.1. What personal items did you take with you - Religious:
6.2. What personal items did you take with you - Household objects:
6.3. What personal items did you take with you - Personal belongings:
6.4. What personal items did you take with you - Documents:
6.5. What personal items did you take with you - Other:
7. Of these items, what is left?
8. Would you be prepared to donate these (in whole, or in part) to the museum?
9. Did you hide any of the items that you brought with you?
D. THE NEW PLACE
1. Where did they deport you to?
2. What amenities were you granted?
3. What did you see when you arrived at your new place of settlement?
4. Did you encounter any persecution?
5. Where & when did you start going to church?
6. How did your children fare?
7. Do your children know Ukrainian?
7.1. Yes - Where did they learn it?
7.2. No - Why?
8. Do your grandchildren know Ukrainian?
8.1. Yes - Where did they learn it?
8.2. No - Why?
9. Do you have photos of your new place of settlement/residence?
E. CONTACTS WITH UPA
1.1. Were there UPA bunkers in the village?
1.2. Were there UPA bunkers in the village (information)?
2. What is your view of UPA?
3.1 I contacted UPA:
3.2 I was part of UPA:
3.3 I helped/facilitated UPA (voluntarily):
3.4 Were any of your family in UPA?
4. Did you ever hold firearms before the period that you were deported?
5. Were you ever arrested?
F. ADDITIONAL INFORMATION
1. Lost customs/traditions of your homeland:
2. Have you visited your homeland?
3. Why did you not choose to live in Ukraine?
4. What was your priority in life?
5. Why were you deported/resettled?
G. INFORMATION
1. Information

 
do góry ↑
Fotografie
„Kliknij” na miniaturke by zobaczyc zdjęcia w galerii.



 
do góry ↑
Wspomnienia


Na tę chwilę brak jest w naszej bazie wspomnień osoby, której ankieta dotyczy.

 
do góry ↑
Pliki


Na tę chwilę brak jest w bazie plików (filmowych, dźwiekowych, itp.)
powiązanych z niniejszą ankietą.

 
do góry ↑
VIDEO


Na tę chwilę brak jest w bazie plików (filmowych, dźwiekowych, itp.)
powiązanych z niniejszą ankietą.

„Człowiek pozbawiony korzeni, staje się tułaczem...”
„Людина, яку позбавили коренів стає світовим вигнанцем...”
„A person, who has had their roots taken away, becomes a banished exile...”

Home   |   FUNDACJIA   |   PROJEKTY   |   Z ŻYCIA FUNDACJI   |   PUBLICYSTYKA   |   NOWOŚCI   |   WSPARCIE   |   KONTAKT
Fundacja Losy Niezapomniane. Wszystkie prawa zastrzeżone. Copyright © 2009 - 2024

stat4u

Liczba odwiedzin:
Число заходжень:
1 697 611
Dziś:
Днесь:
241