Fundacja Losy Niezapomniane cien

Home FUNDACJA PROJEKTY Z ŻYCIA FUNDACJI PUBLICYSTYKA NOWOŚCI WSPARCIE KONTAKT
PROJEKTY - Ukraińcy
cień
Ankiety w formie nagrań video

Відеозаписи зі свідками
Wersja: PL UA EN
Losy Niezapomniane wysiedlonych w ramach AKCJI „WISŁA”

Świadectwa przesiedleńców - szczegóły...
cień
Ankieta (0145)
Dmytryk Eugenia z d. Borys, córka Aleksandra i Elżbiety z d. Rud’
ur. 07.09.1934

Wasylów Mały, powiat Tomaszów Lubelski.

 
do góry ↑
[ankieta w j.polskim] [ankieta українська] [ankieta english]
[fotografie do ankiety] [wspomnienia] [pliki do ankiety] [video do ankiety]
Ankieta w j.polskim
A. METRYKA ANKIETY
B. NAJBLIŻSZA RODZINA I STRONY RODZINNE
C. PRZESIEDLENIE
D. NOWE MIEJSCE
E. KONTAKTY Z UPA
F. INNE ZAGADNIENIA
G. UWAGI
 
A. METRYKA ANKIETY
1. Data wywiadu: 08.04.2011 2. Numer kolejny: 0145
3. Dane osobowe uczestnika /uczestników wywiadu: Dmytryk Eugenia z d. Borys, córka Aleksandra i Elżbiety z d. Rud’

Birmingham
Great Britain – Wielka Brytania - Великобританія
4. Data urodzenia: 07.09.1934 5. Miejsce urodzenia:

Wasylów Mały, powiat Tomaszów Lubelski.

B. NAJBLIŻSZA RODZINA I STRONY RODZINNE
1.1. Miejsce zamieszkania przed przesiedleniem: Wasylów Mały (obecnie pewnie Wasylów).
1.2. Miejsce zamieszkania - OPIS
(przed przesiedleniem):

We wsi było ok. 180 gospodarstw. Większość ludzi w 1945 r. wywieziono do Ukrainy, została garstka. Podczas akcji „Wisła” przesiedlono zaledwie 22 rodziny, bo tylko tyle zostało.

Z naszej wsi pochodziła Nina Kucharczuk, która po I wojnie światowej wyszła za mąż za Nikitę Chruszczowa.

2. Wiek w trakcie przesiedlenia: 13 3. Wyznanie: Grekokatolickie.
4. Stan najbliższej rodziny przed przesiedleniem: Mama Elżbieta, ojciec Aleksander (głuchoniemy), brat Stefan, siostra Maria.
5. Ile osób zostało na miejscu: 0
6. Ile osób przesiedlono: 5
7. Ile osób zaginęło: 0
8. Ile osób innej narodowości /pochodzenia mieszkało we wsi:

We wsi były 3 rodziny polskie, dużo Polaków mieszkało natomiast w okolicy, na koloniach.

Dwie rodziny żydowskie, w sumie to była jedna rodzina, ale mieszkali oddzielnie: Lejba Lejderman i jego syn Josko Lejderman. Kolegowałam się z synem Joski, Icykiem (jako dzieci często biliśmy się).

Nasi Żydzi byli bardzo dobrzy, nie odróżniali się od innych, chętni do pomocy.

9. Jak ogólnie wyglądały kontakty z nimi?

Gdy wybuchła wojna miałam zaledwie 5 lat. Problemy były…

Pamiętam, że w sieniach ojciec trzymał kosę nabitą na trzonek. Chodzili wtedy po wioskach jacyś „krakusi”, którzy zmuszali naszych przechodzić na rzymokatolicyzm. Jeżeli ktoś się nie zgadzał, oni znosili wówczas rzeczy z domu w jedno miejsce, pruli poduszki, pierzyny, wysypywali zboże, mąkę i zalewali wszystko naftą. Ja tego nie widziałam, wiem o tym z opowiadań, mama opowiadała.

Do nas nie przychodzili, bo ludzie u nas byli zorganizowani, wystawiali na drogach warty i nikogo obcego nie wpuszczali. Co ciekawe, „nasi Polacy” też chodzili razem z Ukraińcami na te warty.

Przed wojną do starcia z Polakami doszło u nas tylko raz. To było w 1935 r. Z powodu kominiarza. Był polski kominiarz, który brał 2 złote za komin. To było drogo, bo ludzie, którzy szli do pracy, to za cały dzień nie zarobili tyle pieniędzy. Ale był też wiejski kominiarz, który mógł robić to samo taniej. Dlatego jednak, że był to Ukrainiec, jemu nie zezwalali czyścić kominy.

Pewnego razu ludzie zaprotestowali, przyjechała policja, to nawet ktoś z naszej rodziny wtedy zginął, niewinny człowiek (syn mamy wujka, miał nazwisko Michał Rud’). Ten Michał wyszedł jedynie zobaczyć skąd ten harmider i zastrzelili go, zostawił dziecko, zdaje się miało tylko jeden roczek.

Tego dnia moją mamę pobił kolbą polski policjant. Pamiętam, mama wróciła do domu i miała coś białego na głowie. Było śledztwo...

10. Jak wyglądał pozostawiony majątek Pana/Pani rodziny:

Nasz dom spłonął, gdy Polacy palili wioski. Moja wioska Wasylów została spalona 2 marca 1944 r. Spaliła nas AK (akowcy mieli bazy w koloniach na obrzeżach ukraińskich wiosek). Nie wiedzieliśmy dlaczego Polacy nas spalili, oni nam tego nie mówili. U nas spłonęły nie tylko zabudowania, ale także krowy.

2 marca 1944 r. ludzi w wiosce było mało, większość już od pół roku chowała się w kryjówkach (ludzi robili sobie takie kryjówki w polu). Najczęściej na noc wszyscy szli do tych schronów, w domu zostawali ludzie starzy, którym trudno było się poruszać. W dzień ludzie, jak zające, wracali do swoich domów i ciągle obserwowali, czy wróg nie nadchodzi.

Tego dnia, 2 marca, podczas tej akcji, Polacy zamordowali 5 osób z naszej dalszej rodziny, 3 osoby Polacy żywcem wrzucili do płonącego domu. Tego dnia zamordowali także mamę Michała Rudia, którego w 1935 r. zabili policjanci. Nie wiem, ile ogółem ludzi zginęło tego dnia, wiem tylko, że mama mówiła, iż ok. 80 osób.

Ogólnie można powiedzieć, że Polacy spalili wszystkie okoliczne ukraińskie wioski. Nowosiółki – wioskę położoną niedaleko od naszej – to palili chyba 3 razy, bo wioska była bardzo duża. My byliśmy pewni, że AK nas nie będzie palić, gdyż oni przychodzili do nas ciągle z tych kolonii po jedzenie, my im dawaliśmy wszystko, czego chcieli, to dlaczego mieliby nas palić? Tak myśleliśmy, ale się pomyliliśmy.

Ukraińcy odpłacali się im tym, że w odwecie palili polskie domy na koloniach, skąd Polacy już wczеśniej uciekli. Ale potem UPA czy kto tam (nie pamiętam tego) powiedziała: dlaczego mamy palić te polskie domy, lepiej niech nasi ludzie rozbierają te polskie domy i wykorzystają je jako budulec (zima się zbliżała). Tak postąpił mój tato i zbudował nowy dom, ale tylko częściowo, gdyż zabrakło czasu.

Przed pożarem mieliśmy stary dom, stodołę, chlew. Mieliśmy też 9 morgów ziemi.

C. PRZESIEDLENIE
1. Kiedy Panią/Pana wywieziono?

15 czerwca 1947 r., to była sobota.

2. Kiedy Panią/Pana przywieziono?

29 czerwca 1947 r., wysadzili nas w Ostródzie nad jeziorem.

3.1. Trasa przejazdu: Wasylów Mały – wozy – Uhnów (obecnie Ukraina) – wozy - Bełz (obecnie Ukraina) – pociąg – Ostróda – wozy - Borki
3.2. Trasa przejazdu (ewentualny opis rozszerzony):

Tego dnia przyjechało wojsko, zwołano zebranie. Wyczytali po nazwisku każdego, kto podlegał deportacji, a potem powiedzieli, że za 2 godziny mamy być gotowi do drogi, a jak nie będziemy gotowi, to i tak nas wywiozą, nawet bez rzeczy. Konia nie mieliśmy, mieliśmy owcę i barana. Dali nam wóz.

W drodze dali nam chyba bochenek chleba i 2 lub 3 razy jakąś zupę. W ogóle natomiast nie pamiętam jak to my wychodziliśmy z tego wagonu, np. za potrzebą, w ogóle nie zostały te chwile w pamięci...

4. Czy wiedział Pan/Pani dokąd jedzie?

Nie.

Nie domyślaliśmy się nawet. Baliśmy się, że nas wywiozą na Sybir.

5. Czy ktoś z Państwa rodziny wrócił w rodzinne strony?

Nie.

6.1. Przywiezione przedmioty - RELIGIJNE: ----------
6.2. Przywiezione przedmioty - CODZIENNEGO UŻYTKU:

Były jakieś paczki, ale co w nich było, tego nie wiem. Ubrań mieliśmy mało, gdyż przed wojną nasz dom został okradziony przez złodziei.

6.3. Przywiezione przedmioty - OSOBISTE:

Przed załadunkiem na stacji w Bełzie wszystko spaliliśmy. Miałam książki szkolne i wiele innych swoich rzeczy, ale musieliśmy wszystko spalić. Ludzie zaczęli krzyczeć: przez takich jak wy możemy mieć problemy! I my wszystko spaliliśmy. Nie wiem, czy pan o tym wie, ale wtedy było tak, że gdyby znaleźli coś wyszywanego, to dawali 5 lat bez sądu. Tak przynajmniej mówili ludzie.

6.4. Przywiezione przedmioty - DOKUMENTY: ---------
6.5. Przywiezione przedmioty - INNE:

Mama akurat zamiesiła chleb, a tu 2 godziny na zebranie rzeczy, i ona oddała ten rozczyn Polce, a ta nam przyniosła bochenek chleba. Inni sąsiedzi (chodziłam do nich czasami pobawić dziecko) dali 2 bochenki chleba. Tak, że wyruszyliśmy w nieznane z 3 bochenkami chleba.

Nie mieliśmy pieniędzy, mleka. Mieliśmy za to owcę i barana. To był nasz główny „majątek”.

7. Które z nich zachowały się do dziś?: ---------
8. Czy mógłby Pan/Pani przekazać je lub część z nich na rzecz muzeum?: ---------
9. Czy ukrył Pan/Pani jakieś przedmioty w miejscu skąd Panią/Pana wywieźli?:

Nie.

D. NOWE MIEJSCE
1. Dokąd Państwa przesiedlono?:

Borki, po około 5 latach zmieniono nazwę na Liwa.

W przydzielonym domu mieszkałam wraz z rodziną do 1959 r., czyli do czasu wyjazdu do Anglii.

Do dziś mieszka tam siostra Maria, która przejęła gospodarstwo. Brat Stefan mieszka w Boguszowie.

2. Co Państwu przydzielono?:

W Ostródzie dali nam furmankę i przyjechaliśmy do Borek. Przedzielono nam ładny dom bez okien i drzwi. Tam nas zrzucili...

3. Co Państwo zastaliście w nowym miejscu?:

Byliśmy bardzo zmęczeni. Nie mieliśmy łóżek, nie mieliśmy niczego, wszystko zostało tam.

W stodole po Niemcach zostało trochę słomy. Mama zaczęła nosić tę słomę do domu, żeby pościelić, żeby było gdzie się położyć. A ja popatrzyłam na to wszystko i mówię: „Mamo, tu jest brudno, nie będziemy tak spali!”. Poszukałam jakiejś szmaty, wiadra, i najpierw umyłam pomieszczenie, gdzie była kuchnia, bo mieliśmy tam trzy pomieszczenia. Wymyłam pomieszczenie przy kuchni i kuchnię, wtedy mama przyniosła słomę, pościeliliśmy, rozłożyliśmy poduszki i poszliśmy spać. To wszystko.

A już dzień później, gdy zobaczyłam, że sąsiedzkie dzieci bawią się, że jakieś dzieciaki do nas zaglądają, podchodzą, a dzieci lubią dzieci, zrobiło się lżej, i jakoś życie popłynęło.

W 1947 r. to gdzieś w połowie wsi byli jeszcze Niemcy, oni bardzo dobrze się do nas odnosili, choć Polacy też na ogół. Potem oni po trochu zaczęli wyjeżdżać, dziś nie ma tam ani jednej niemieckiej rodziny.

4. Czy na miejscu przesiedlenia odczuwali Państwo represje?:

Nie.

Gdy nas przywieziono do Borek, to wyszła do nas późniejsza sąsiadka Rapacka (Polka) z bochenkiem chleba i dużym dzbanem mleka. Ona nas dobrze rozumiała, gdyż w czasie okupacji była w niemieckim obozie koncentracyjnym.

Następnego dnia, a była to niedziela, przyszedł do nas leśniczy (też Polak). Mama i sąsiadka ciągle płakały, a on mówi: „Ludzie, ludzie, ludzie! Nie macie czego płakać. Bierzcie się w garść i myślcie o tym, że zima nadchodzi, trzeba coś robić, trzeba drzewa, nie macie ziemniaków, niczego nie macie! Trzeba coś robić, a nie płakać. Ja potrzebuję ludzi do pracy, kto może, tego wezmę do pracy, a reszta niech myśli o zimie”.

Natomiast sekretarz miejscowego oddziału partii komunistycznej w Borkach powiedział: „Czego to się patyczkować z nimi, trzeba było zrzucić do Wisły i niechby to się raz skończyło”.

Pamiętam, na lekcji religii ksiądz rzymskokatolicki zapytał: „Dzieci, kto zna 10 przykazań Bożych”. Wstałam i powiedziałam: „Proszę księdza, ja znam, ale po ukraińsku”. Jego reakcja na moje słowa była niesamowita: ksiądz zaczął walić rękoma w stół, zaczął krzyczeć, tupać nogami, poczerwieniał cały. Potem powiedział: „Kto tu jeszcze jest z Ukraińców?”. Była tam taka Irka Hopko, też Ukrainka. „I Hopkówna Ukrainka!” – zaczął znowu krzyczeć ten ksiądz. Mówił, że Ukraińców ziemia nie powinna nosić, że dawno trzeba było nas wszystkich zabić.

Od tego czasu nigdy więcej nie chodziłam na religię, nigdy! Irka Hopko natomiast chodziła. Potem Ukraińcy zemścili się na tym księdzu (donieśli na niego na UB).

5. Kiedy i gdzie zaczęliście Państwo uczęszczać do cerkwi?:

Nigdzie.

6. Jakie są losy Państwa dzieci i rodzeństwa?:

To było na „łacińskie święta”, chyba w 1958 r. Zaczęło ukazywać się już „Nasze Słowo” [organ Ukraińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego – F„LN”]. W tym tygodniku było mnóstwo ogłoszeń chłopców z Anglii, Kanady, Ameryki, Francji, z innych państw, którzy szukali żon. U nas w domu była akurat znajoma, która powiedziała, że będzie emigrować do Kanady. A miała tam znajomego. I ona mówi: „Zobacz ile w tej gazecie jest ogłoszeń!”. Mówi do mnie: „Odpowiedz na któreś z nich”. Ale ja powiedziałam, że nie chcę nigdzie jechać, bo i tu jest mi dobrze.

Ale jakiś czas potem znowu czytamy te ogłoszenia, oni chcieli, żeby odpowiadać na ogłoszenie listem ze zdjęciem. A ja mówię: „Jeszcze czego, będę komuś swoje zdjęcie wysyłać!”.

Ale było jedno ogłoszenie z Birmingham, gdzie człowiek nie wymagał zdjęcia. Napisałam króciutki list: czarnowłosa, niewysoka, coś tam jeszcze. Zaczęliśmy korespondować z sobą i w końcu on pisze: „Przyjedź i zobacz jak tu jest”.

Przyjechałam 18 marca 1959 r. i zostałam. Na początku było strasznie, ale potem przyzwyczaiłam się.

Po 10 dniach wzięliśmy ślub (spieszyliśmy się, gdyż było wówczas tak, że jeżeli ktoś żenił się przed 5 kwietnia, to państwo zwracało podatek za cały rok, takiego przynajmniej argumentu użył mój przyszły małżonek).

Wyszłam za Dmytryka Mykołę, syna Matwija Maciborskiego (w Anglii zmienił nazwisko na Dmytryk, gdyż miejscowym jego oryginalne nazwisko trudno było wymówić) i Marii.

Urodziło się nam dwoje dzieci: córka Iryna i syn Andrij.

7. Czy Pana/Pani dzieci znają język ukraiński?: Tak.
7.1. Jeżeli TAK - to gdzie się nauczyły?: Rozumie, raczej nie mówi, gdyż był ponad 4 lata w armii brytyjskiej. A córka biegle mówi i pisze po ukraińsku. Dzieci uczyły się języka w domu i w szkole ukraińskiej.
7.2. Jeżeli NIE - to dlaczego?: ----------
8. Czy Pana/Pani wnuki znają język ukraiński?: Tak.
8.1. Jeżeli TAK - to gdzie się nauczyły?: Mam jednego wnuka. Zna ukraiński.
8.2. Jeżeli NIE - to dlaczego?: ----------
9. Czy posiadacie Państwo zdjęcia nowego miejsca?: Nie.
E. KONTAKTY Z UPA
1.1. Czy we wsi były kryjówki UPA?: Nie.
1.2. Czy we wsi były kryjówki UPA (opis rozszerzony):? Trzeba rozumieć, że UPA była naszym jedynym obrońcą. Gdyby nie UPA, Polacy nas wszystkich wymordowaliby.
2. Jaki jest Pani/Pana stosunek do UPA?: Pozytywny.
3.1 Miałem kontakt z UPA: Tak.
3.2 Byłem członkiem UPA: Nie.
3.3 Pomagałem/wspierałem UPA (dobrowolnie): Pomagałam przygotowywać posiłki.
3.4 Ktoś z mojej rodziny był członkiem UPA: Nie.
4. Czy był Pan/Pani w posiadaniu broni przed przesiedleniem?: Nie.
5. Czy był Pan/Pani więziony?: Nie.
F. INNE ZAGADNIENIA
1. Zwyczaje z rodzinnych stron i życie kulturalne:

Przede wszystkim Boże Narodzenie, Wigilia. Tu w Anglii, siana pod obrus nie kładziemy, bo skąd tu wziąć siano? Jest kutia, śpiewamy kolędy. Kontynuuję tradycję 12 potraw, musi być kutia, gołąbki, barszcz, grzyby, pierogi, ryba i inne.

W naszej wsi był taki zwyczaj, że w tym okresie chłopcy chodzili po domach „kuhutaty”. Przebierali się za Żyda, Cygana, a nawet za kozę.

Pamiętam, że święto Jordanu było zawsze podniosłym momentem. Wieczorami dziewczęta chodziły śpiewać szczedriwky, robiły krzyżyki ze słomy i zapychały w okna.

Tu, w Anglii, tego wszystkiego nie ma. Tu jest obczyzna…

2. Czy odwiedzali Państwo rodzinne strony?:

Raz. Jeździłam już stąd, z Anglii, to było około roku 2000. Strasznie to przeżyłam. Nie wierzyłam, że po tylu latach zobaczę rodzinne strony. Nastawiłam się na to, że zobaczę swoją wieś, a zobaczyłam kolonię.

Najpierw poszliśmy pod szkołę. Na boisku było pochowanych dwóch żołnierzy UPA, których zabili Niemcy. Przed akcją „Wisła” mogiła była zadbana, był brzozowy krzyż, no a teraz grobu nie było i nie wiem, co się z nim stało.

Potem poszłam na naszą uliczkę, w to miejsce, gdzie mieszkaliśmy, nazywaliśmy je Majdan. Rozpoznałam plac, gdzie stał nasz dom, wszystkie te miejsca rozpoznałam…

Pojechaliśmy do znajomej. Ona była Ukrainką, ale wyszła za Polaka. Rozmawialiśmy tam z takim Heniem, jego świętej pamięci mama, Polka, była przyjaciółką mojej mamy, była nawet chrzestną mego brata. I on pyta się mnie: „A co wy tutaj tak przyjeżdżacie?”. Ja mu odpowiadam na pytanie pytaniem: „Heniu, a dlaczego ptaszyna wraca do swego gniazda?”.

Wróciłam do domu. Przez następne pół roku męczyło mnie to. Myślałam nawet, żeby napisać do samego prezydenta [Polski], żeby go zapytać, co oni zrobili z naszą wioską… Bo wioski nie ma, wszystko zaorali, studnie pozasypywali. U nas było mnóstwo sadów – teraz tam niczego nie ma, zrobili kolonię z wioski...

To nie była przyjemna podróż. Więcej chyba tam nie pojadę.

3. Dlaczego nie wyjechali na Ukrainę?:

Dobrze wiedzieliśmy jakim „rajem” był Związek Sowiecki.

W 1939 r., gdy Sowieci zajęli naszą wioskę, przyjechała żona Chruszczowa, która stąd pochodziła. Ona nazywała się (z domu) Kucharczuk (Nina). Gdy zabierała swoich rodziców do Ukrainy, cała wioska zaczęła się zbierać i zajechaliśmy aż do Berdyczowa. Nie wiem, czy to był rozkaz, aby ludzi z wioski zabrać, czy sami chcieli, nie wiem tego.

Wróciliśmy do domu chyba w roku 1940. Nasze domy stały, ale niczego w nich nie było. To dlatego nie chcieliśmy wyjeżdżać ponownie na wschód.

4. Co w życiu było najważniejsze?:

Do życia w Anglii przyzwyczajam się z trudem. Do dziś, choć żyję tu 52 lata, nie mogę powiedzieć, że to moja ojczyzna. Zawsze mówię, że jeszcze nie rozpakowałam rzeczy i nie wiem, kiedy to zrobię.

Zawsze powtarzam też, że nie chcę tu umrzeć, ale chyba tak będzie… Nie mogę jakoś wyobrazić sobie, że moje ciało będzie pochowane tutaj, nie mogę nawet o tym myśleć. Mówię rodzinie, że jak umrę tu, to chcę, żeby mnie spalono, a popioły pochowano koło mamy i taty (w Miłomłynie na Mazurach).

Inna możliwość (proponowałam to mężowi) – uciekajmy stąd do Ukrainy, bo tam mogłabym spocząć.

A młodym ludziom poradziłabym, aby trzymali się wiejskich miejscowości, bo wieś to podstawa państwa.

5. Dlaczego Was przesiedlili?:

Myślę, że Polacy chcieli po prostu pozbyć się tej narodowości. Oni myśleli, że jak rozproszą ludzi po 2-3 rodziny, to oni szybko ulegną asymilacji i więcej nie będzie kłopotów z Ukraińcami. Taki był ich plan, ale tak się nie stało jak oni chcieli, przynajmniej nie w 100 procentach.

Do Borek, na przykład, przywieźli dwie ukraińskie rodziny. Nigdy nie ukrywaliśmy swego pochodzenia, w domu rozmawialiśmy po ukraińsku. W nasze święta nawet do szkoły nie chodziliśmy.

Jeśli chodzi o pojednanie polsko-ukraińskie, to powiem tak: Polacy nie chcą wyznać swojej winy. Dlaczego tak mówię. Na Mazurach mieliśmy sąsiada, Polaka z Wołynia (żyje jeszcze). To było na naszą Wielkanoc. Przyszedł do nas, czegoś chciał, a my mieliśmy święta, i była u nas ta kobieta, co mieszka teraz w Toronto (Pilhuj Nastunia z Nowosiółek). On przyszedł i mówi: „O! A co wy tak dzisiaj nic nie robicie, tylko wystroiliście się i gościcie się?”. Mama mu odpowiada: „Przecież są nasze święta, nasza Wielkanoc.”. A on: „To jeszcze wam pozwalają na to!”. Wstała wówczas ta kobieta, Pilhuj Nastunia z Nowosiółek, i mówi: „Żeby cię szlag trafił!”.

Ojca tej kobiety Polacy zamordowali w straszny sposób, mamę i dwóch braci zabili, gdy palili wioskę, z jej rodziny zostały tylko dwie osoby.

I ten Kołodziński wtedy powiedział: „To ja wam teraz powiem, jak to było, wszystko wam wytłumaczę.”. I zaczął opowiadać.

„Gdy w 1941 r. przyszli Niemcy, to oni chcieli pokłócić ludzi. Zwołali Ukraińców i mówią im: na waszej ziemi jest dużo Polaków, powinniście ich stąd wygonić, powinniście ich bić i przegnać ze swojej ziemi. My wam damy broń, a wy ich bijcie. Ale Ukraińcy nie wzięli broni.

Gdy im nie poszło z Ukraińcami, wtedy zwołali Polaków i mówią im: Ukraińcy chcą „samostijnej” Ukrainy i jak ją będą mieli, to was wszystkich przegonią. Chcemy was uzbroić, żebyście mogli się bronić. Polacy wzięli od Niemców broń.

Gdy głupi Polak dostał broń do ręki, to zrobiło się źle. Zaczęły nadchodzić informacje, że gdzieś tam zamordowano ukraińską rodzinę, a potem i tam, i tam zamordowali.

Gdy Ukraińcy mieli już tego wszystkiego dosyć, to zorganizowali akcję odwetową i zabili wielu Polaków”.

Ale, mówił on, pierwsi zaczęli Polacy. Ten Polak jeszcze żyje...

Widzi pan, ukraiński patriarcha przeprosił Polaków, ale Polacy dotąd nie przeprosili Ukraińców. Polacy powinni przeprosić i powiedzieć sobie, że to był taki okres, że wina była po obu stronach. Jeżeli oni nie powiedzą sobie tego prosto w oczy, i będą w kółko oskarżali tylko Ukraińców, to zgody nie będzie nigdy.

G. UWAGI
1. Dodatkowe informacje: Ankietę nagrał i opracował Roman (Hryhorowycz) Kryk. Wielkie podziękowania Jarosławowi (Iwanowyczowi) Kryk za pomoc, a także Marusi (Stefaniwnej) Chomyn.



 
do góry ↑
[ankieta w j.polskim] [ankieta українська] [ankieta english]
[fotografie do ankiety] [pliki do ankiety]
Ankieta українська
A. ОСНОВНІ ДАНІ
Б. ВІДОМОСТІ ПРО РОДИНУ І МІСЦЕВІСТЬ
В. ПЕРЕСЕЛЕННЯ
Г. НОВЕ МІСЦЕ
Д. КОНТАКТИ З УПA
Е. ДОДАТКОВА ІНФОРМАЦІЯ
Є. ДОДАТКОВА ІНФОРМАЦІЯ
 
A. ОСНОВНІ ДАНІ
1. Дата анкетування: 08.04.2011 2. Номер анкети: 0145
3. Прізвище, ім’я, по-батькові: Дмитрик Євгенія, ур. Борис, донька Олександра і Єлизавети, ур. Рудь,

Бірмінґем
Great Britain – Wielka Brytania - Велокобританія
4. Дата народження: 07.09.1934 5. Місце народження: Василів Малий, повіт Томашів Любельський.
Б. ВІДОМОСТІ ПРО РОДИНУ І МІСЦЕВІСТЬ
1.1. Місце проживання до переселення: Василів Малий (тепер певно Василів).
1.2. Місце проживання до переселення:

Василів Малий (тепер певно Василів).

Село нараховувало близько 180 господарств. Більшість мешканців вивезли до України в 1945 р., залишилася жменька. Під час акції «Вісла» переселили лише 22 сім'ї – більше не було.

В нашому селі народилася і жила Ніна Кухарчук, яка після І світової війни вийшла за Нікіту Хрущова.


2. Вік на момент переселення: 13 3. Віросповідання: Греко-католицьке.
4. Кількість людей в родині на момент переселення:

Мати Єлизавета, батько Олександр (глухонімий), брат Стефан та сестра Марія.

5. Скільки осіб лишилося: 0
6. Скільки осіб переселено: 5
7. Скільки осіб пропало безвісти: 0
8. Скільки осіб іншої національності жило в селі:

В селі були 3 польські сім’ї, водночас багато поляків мешкало навколо, на колоніях.

Дві жидівські сім’ї, хоча насправді це була одна родина, яка мешкала окремо: Лейба Лейдерман та його син Йоско Лейдерман. Я приятелювала з сином Йоска, Іциком (ми часто билися як були дітьми).

Наші жиди були добрі, не відрізнялися від інших, охочі прийти з допомогою.

9. Стан відносин з ними:

Мені було лише 5 років коли почалася війна. Проблеми були...

Пам'ятаю, в сінях батько тримав настромлену на держак косу. Вешталися тоді по селах якісь „кракуси”, які примушували наших переходити на римо-католицьку віру. Коли хтось не погоджувався, тоді забирали речі з хати, заносили в одне місце, пороли подушки, перини, висипали зерно, борошно і заливали все це нафтою. Я цього не бачила, знаю про це з розповідей. Мати розповідала.

До нас вони не приходили, тому що в нас люди були добре організовані. Вони стерегли дороги і чужого не впускали. Що цікаве, „наші поляки” також ходили на ті варти разом з українцями.

Перед війною сутичка з поляками сталася лише раз. Це було в 1935 р., а спричинився до цього сажотрус, польський сажотрус. Він брав 2 золотих від димара, а це було дорого. Люди, які йшли до праці, протягом цілого дня стільки не заробляли. Але був також сільський сажотрус, який міг робити те саме, тільки дешевше. Але оскільки він був українцем, то працювати йому не дозволяли. Одного разу люди спротивилися, приїхала поліція. Загинув навіть хтось з нашої родини, невинна людина (син маминого дядька, називався Михайло Рудь). Він вийшов на поріг подивитися звідки цей шум, і тоді його застрелили. Осиротив дитину, здається однорічну.

Цього ж дня польський поліцейський побив прикладом мою маму. Пам'ятаю як мати вернулася додому і мала щось біле на голові.

Було слідство...

10. Опишіть залишений Вами маєток:

Наша хата згоріла, коли поляки палили села. Моє село Василів було спалене 2 березня 1944 р. Нас спалила АК (вояки АК мали бази в колоніях на окраїнах українських сіл) [АК – Армія Крайова, Ф«ЖД»]. Ми не знали чому поляки нас палили, вони нам цього не казали. В нас згоріли не лише будинки, але й корови.

2 березня 1944 р. людей в селі було мало, тому що більшість з них вже півроку ховалися в криївках (люди самі будували ці криївки в полі). Найчастіше всі йшли до тих криївок на ніч, вдома залишалися люди старші, яким важко було переміщатися. Вдень люди, неначе зайці, поверталися до своїх домівок, постійно зорячись, чи ворог не наближається.

Цього дня, 2 березня, під час цієї акції, поляки замордували 5 осіб з нашої дальшої родини, 3 особи кинули живцем до палаючої хати. Цього дня загинула також мати Михайла Рудя, якого в 1935 р. вбили поліцейські. Не знаю скільки людей загалом цього дня було вбито. Знаю лише (мати казали), що близько 80 осіб.

Загалом, треба сказати, поляки спалили всі навколишні українські села. Новосілкі – село розташоване поблизу нашого, палили мабуть разів три, тому що це було дуже велике село.

Ми були впевнені, що АК не буде нас палити, оскільки вони постійно приходили до нас з тих колоній за харчами, а ми їм давали все, чого захотіли, то чого б їм нас палити? Так ми думали, але ми помилялися.

Українці відповідали тим, що у відплату палили польські хати на колоніях, звідки поляки вже раніше повтікали. Однак згодом УПА, чи хто там (не пам'ятаю цього) сказала: для чого нам ті польські хати палити, краще хай наші люди розбирають ті польські хати і використовують як будівельний матеріал (зима наближалася).

Скористався тим мій батько і побудував нову хату, правда лише частину, оскільки забракло часу.

Перед пожежею ми мали стару хату, стодолу та хлів, 9 морґів землі.

В. ПЕРЕСЕЛЕННЯ
1. Коли Вас вивезли? 15 червня 1947 р., це була субота. 2. Коли Вас привезли? 29 червня 1947 р., нас вивантажили біля озера, в Оструді.
3.1. Маршрут переїзду: Василів Малий – підводи – Угнів (тепер УА) – підводи – Белз (тепер УА) – потяг – Оструда – підводи – Боркі
3.2. Маршрут переїзду:

Того дня приїхало військо, влаштували збори. Назвали по прізвищу кожного, хто підлягав депортації, а потім сказали, що через 2 години маємо бути готові до дороги, а якщо не будемо, то вони й так нас вивезуть, навіть без речей.

Коня ми не мали, мали вівцю та барана. Дали нам підводу.

В дорозі нам дали буханку хліба і 2 або 3 рази якоїсь зупи. Зовсім натомість не пам'ятаю, як це ми виходили з цього вагону, скажімо, за природною потребою, таких хвилин зовсім не залишилось в пам’яті...

4. Чи Ви знали куди їдете?

Ні. Ми навіть не здогадувалися. Ми боялися, що нас вивезуть на Сибір.

5. Чи хто-небудь з Вашої родини повернувся в рідні сторони?

Ні.

6.1. Речі які Ви привезли з собою (Релігійні)?: ----------
6.2. Речі які Ви привезли з собою (Побутового вжитку)?:

Були якісь пакунки, але що в них було, того я не знаю. Одягу ми мали мало, тому що раніше злодії обікрали нашу хату.

6.3. Речі які Ви привезли з собою (Речі особисті)?:

Перед завантаженням на станції в Белзі, ми все спалили. Я мала шкільні книжки і багато інших своїх речей, проте довелося все спалити. Люди почали кричати: «Через таких як ви можемо мати проблеми!». І ми все спалили.

Не знаю, чи вам відомо, але тоді було так, що у випадку, коли знаходили яку-небудь вишивку, давали людині 5 років тюрми без суду. Так принаймні казали тоді люди.

6.4. Речі які Ви привезли з собою (Документи)?: ----------
6.5. Речі які Ви привезли з собою (Інші)?:

Мати якраз замісила хліб, а тут сказали, що є 2 години, щоб речі зібрати, і вона віддала цей розчин польці, а полька принесла нам буханку хліба. Інші сусіди (я ходила до них час від часу бавити дитину) дали 2 буханки хліба. І так ми поїхали в незвідане з 3-ма буханками хліба.

Ми не мали грошей, молока. Зате був у нас баран та вівця. Це був наш основний «маєток».

7. Які з них збереглися? ----------
8. Чи могли б Ви передати їх (повністю або частково) для музею? ----------
9. Чи заховали Ви які-небудь предмети в місті звідки Вас вивезли? Ні.
Г. НОВЕ МІСЦЕ
1. Куди Вас переселили?

Боркі, а після років 5-ти назву поміняли на Ліва.

В призначеному нам домі я мешкала з родиною до 1959 р., тобто до хвилини виїзду до Англії. Досі живе там моя сестра Марія, яка успадкувала господарство. Брат Стефан проживає в Боґушові.

2. Які умови Вам надали?

В Оструді нам дали підводу і ми приїхали до Борек. Визначили нам гарну хату без вікон і дверей. Там нас скинули.

3. Яку картину Ви побачили на новому місці?

Ми були замучені. Не мали ліжок, нічого не мали, все залишилося там.

В стодолі по німцях було трохи соломи. Мати почала носити цю солому додому, щоб постелити, щоб було на чому лягти. Я глянула на все це й кажу: «Мамо, тут є брудно, не будемо так спати!». Я знайшла якусь шматину, відро, і спочатку помила це приміщення де була кухня, бо ми там мали три приміщення. Я помила приміщення біля кухні та кухню, тоді мати принесла солому, ми постелили, розклали подушки та й лягли спати. Це все.

А вже наступного дня, коли я побачила, що сусідські діти бавляться, що деякі з них заглядають до нас, підходять, а діти люблять дітей, то й життя здалося якимось легшим. Туди-сюди і попливло воно уперед.

В 1947 р. то десь половину села займали ще німці, які дуже добре до нас ставилися, хоча, потрібно зазначити, поляки також, назагал. Згодом вони потроху почали виїжджати. Нині нема там ні однієї німецької сім’ї.

4. Чи зазнавали ви утисків на новому місці?

Ні.

Коли нас тільки привезли до Борек, до нас вийшла майбутня сусідка Рапацка (полька) з буханкою хліба і великим дзбанком молока. Вона добре розуміла нашу ситуацію, тому що під час окупації була в німецькому концтаборі.

Наступного дня, в неділю, прийшов до нас лісничий (також поляк). Мама та сусідка весь час плакали, а він каже: «Люди, люди, люди! І чого плакати. Беріться докупи і думайте про зиму, яка гряде. Треба щось робити, якихось дров треба, щоб мати засоби для життя. Не маєте бараболі, нічого не маєте. Треба щось робити, а не плакати, плач вам не допоможе. Мені потрібні люди до праці, хто може, того візьму, а решта хай думає про зиму».

Натомість секретар місцевого відділення комуністичної партії в Борках, сказав таке: «Чого тут панькатися з ними, треба було їх всіх у Віслі втопити і раз назавжди покінчити з тим питанням».

Пам'ятаю, що на уроці релігії римо-католицький ксьондз [священик] запитав: «Діти, хто знає десять Божих заповідей?». Я встала і сказала: «Отче, я знаю, але українською». Його реакція на мої слова була неймовірною: він почав бити кулаками у стіл, кричати, тупотіти ногами, його лице почервоніло. Потім сказав: «Хто тут ще від українців?». Була там така Ірка Гопко, також українка. «І Гопківна українка!» – знов цей ксьондз почав кричати...

Говорив, що українців не повинна земля носити, що нас вже давно треба було всіх прикінчити.

З того часу я вже більше на релігію не ходила, ніколи! Натомість Ірка Гопко ходила.

Потім українці помстилися тому ксьондзу (настукали на нього до УБ). [УБ – ужонд безпєченьства (служба безпеки).]

5. Де і коли ви почали відвідувати церкву?

Ніде.

6. Як склалася доля Ваших дітей та рідних?

Це було мабуть в 1958 році, на латинські свята. Появилося тоді «Наше Слово» [тижневик Українського Суспільно-Культурного Товариства]. В цьому тижневику було багато оголошень хлопців з Англії, Канади, Америки, Франції та інших держав, які шукали дружин.

Саме в той час в нашій хаті була знайома, яка сказала, що вона збирається еміґрувати до Канади, де мала знайомого. Вона каже: «Подивись скільки в цій газеті тих оголошень!». Звертається до мене: «Відпиши на яке-небудь з них». Однак я сказала, що не хочу нікуди їхати, що мені й тут дорбе.

Але через певний час ми знов читали ті оголошення... Вони хотіли, щоб відповідати листом зі світлиною. Я кажу: «Тільки того бракувало, щоб я ще свою світлину висилала!».

Однак було одне оголошення з Бірмінґем, де людина не вимагала світлини. Я написала коротенький лист: чорноволоса, невисока, щось там ще. Ми почали переписувати. Врешті-решт він пише: «Приїдь, подивишся яке тут життя». Я поїхала 18 березня 1959 р., і вже не повернулася.

Напочатку було важко, потім звикла. Після 10 днів знайомства ми повінчалися (спішно було, оскільки був закон – якщо ти повінчаєшся до 5 квітня, тоді держава поверне податок за цілий рік, у тому принаймні мене переконував майбутній чоловік).

Я одружилася з Миколою Дмитриком, сином Матвія Маціборського і Марії (в Англії він поміняв прізвище на Дмитрик, оскільки місцевим важко було вимовляти його первісне прізвище).

Народилося нам двоє дітей: доня Ірина і син Андрій.

7. Ваші діти знають українську мову? Так.
7.1. Так - Де вивчили?

Син розуміє, однак, скорше всього, не розмовляє, тому що більше 4 років був у британській армії.

Дочка вільно говорить і пише українською. Діти вивчали мову вдома і в українській школі.

7.2. Ні - Чому? Діти вивчали мову вдома і в українській школі.
8. Ваші онуки знають українську мову? Так.
8.1. Так - Де вивчили? Один онук знає українську мову.
8.2. Ні - Чому? -----------
9. Чи є у Вас світлини нового місця? Ні.
Д. КОНТАКТИ З УПA
1.1. Чи в селі були криївки УПА? Ні.
1.2. Чи в селі були криївки УПА? Але треба пам'ятати, що УПА була єдиним нашим захисником. Якби не УПА, поляки всіх нас були б повбивали.
2. Яке Ваше ставлення до УПА? Позитивне.
3.1 Я контактував з УПА: Так.
3.2 Я був у складі УПА: Ні.
3.3 Я допомагав/сприяв УПА (добровільно): Я допомагала з харчуванням.
3.4 Хтось з моєї родини був у складі УПА: Ні.
4. Чи мали Ви зброю у період перед переселенням? Ні.
5. Чи перебували Ви під арештом? Ні.
Е. ДОДАТКОВА ІНФОРМАЦІЯ
1. Звичаї втраченої батьківщини:

Передусім Різдво Христове. Тут, в Англії, ми не кладемо сіна під обрус, адже, де тут сіна взяти? Є кутя, співаємо коляд. Продовжую традицію 12 страв, має бути на столі кутя, голубці, борщ, гриби, вареники, риба та інше.

В нашому селі був такий звичай, що в цей період хлопці ходили по хатах кугутати. Переодягались за жида, цигана, а навіть за козу.

Пам’ятаю, що Йордан був завжди духотворною хвилиною. По вечорах дівчата ходили співати щедрівок, виготовляли хрестики з соломи та запихали їх у вікна.

Тут, в Англії, всього цього немає. Тут чужина...

2. Чи відвідували Ви свою батьківщину?

Один раз.

Я поїхала вже звідси, з Англії. Це було року 2000. Страшно я це пережила. Не вірилоя, що після багатьох років побачу рідну сторону. Я налаштувалася на зустріч зі своїм селом, а побачила колонію.

Спершу ми подалися до школи. На футбольному майданчику була могила двох вояків УПА, їх вбили німці. Перед акцією «Вісла» ми доглядали могилу, був березовий хрест, а тепер могили не було і не знаю навіть, що з нею сталося.

Далі я пішла на нашу вуличку, до місця, де ми жили – називалося Майдан. Я упізнала місце, де стояла наша хата, всі ті місця я упізнала...

Ми поїхали далі, до знайомої. Вона була українкою, але одружилася з поляком. Ми розмовляли з таким Хенєм, якого святої пам'яті мати, полька, була приятелькою моєї мами, а навіть хресною матір'ю мого брата. Він мене запитує: «А чого ви сюди так приїжджаєте?». Я йому відповіла запитанням на запитання: «Хеню, а чому пташина повертається до гніздечка?».

Я повернулася додому і десь півроку мене все це мучило. Я думала навіть написати до самого президента [Польщі] і запитати його, що вони зробили з нашим селом... То ж села нема! Все заорали, засипали студні. В нас було безліч садів – зараз там нічого немає, зробили колонію з села.

Це не була приємна поїздка. Мабуть більше вже туди не поїду...

3. Чому ви не виїхали в Україну?

Ми добре знали, яким „раєм” був Совєтський Союз.

В 1939 році, коли совєти зайняли наше село, приїхала дружина Хрущова, яка була родом з нашого села. Називалася (з дому) Кухарчук (Ніна). Коли забирала своїх батьків, то і ціле село почало збиратися і ми поїхали до Бердичева. Не знаю, чи це був наказ, щоб людей з села забрати, чи вони самі хотіли – цього не знаю.

В рідну сторону ми повернулися мабуть 1940 року. Наші доми стояли, тільки нічого в них не було.

Саме тому ми не хотіли знов їхати на схід.

4. Що в житті було головне?

Звикнути до життя в Англії було мені вкрай складно. Навіть тепер, хоч живу тут 52 роки, не можу сказати, що це моя батьківщина. Завжди кажу, що я ще не розпакувала речей і не знаю, коли це зроблю.

Завжди кажу, що я не хочу тут померти, але певно так воно буде, бо як має бути? Не можу собі уявити, що моє тіло буде тут поховане, не можу навіть про це думати.

Родині кажу, що коли вже піду у вічність, хочу, щоб моє тіло спалили, а прах поховали біля матері та батька (в Міломлинє на Мазурах [Польща]).

Інша опція – я запропонувала чоловікові – втікаймо звідси в Україну, там я могла б спочити.

А молодим людям я б порадила, щоб трималися сільських місцевостей, тому що село є основою держави.

5. Чому Вас переселили?

Думаю, що поляки хотіли просто позбутися нашої нації. Вони думали, що коли розпорошать людей по 2-3 сім’ї, то вони швидко ополячаться і більше проблем з українцями не буде.

Таким був їхній план, однак так не сталося, як вони хотіли, принаймій не в 100%. Прикладово, до Борек привезли дві українські сім’ї. Ми ніколи не приховували свого походження, в хаті ми розмовляли по-українськи. Під час наших свят ми навіть до школи не ходили.

Коли йдеться про польсько-українське примирення, скажу так: поляки не хочуть визнати своїх провин. А чому так кажу? Там на Мазурах ми мали сусіда, поляка з Волині (досі живий). Це було на Великдень. Прийшов до нас, чогось хотів, а ми святкували. Була в нас жінка, яка зараз проживає у Торонто (Пільгуй Настуня з Новосілок).

Він зайшов та й каже: «О! А ви чому сьогодні не працюєте, лише повдягалися і пригощаєтеся?». Мати йому відповіла: «То ж наші свята тепер, наш Великдень». На це він: «І вам досі це дозволяють!». Тоді встала та жінка, Пільгуй Настуня з Новосілок, і каже: «Щоб тебе шляк трафив!».

Батька цієї жінки поляки замордували в жахливий спосіб. Матір і двох братів убили, коли палили село. Лише дві особи з її родини залишилися живими.

Цей Колодзіньскі тоді говорить: «Тепер я вам скажу, як це було, все вам поясню». І почав розповідати.

«Коли в 1941 році прийшли німці, то хотіли посварити людей. Скликали українців і сказали їм: на вашій землі є багато поляків, вам треба їх вигнати, ви повинні їх бити і прогнати зі своєї землі. Ми вам дамо зборю, а ви їх бийте.

Однак українці цієї зброї не взяли. Коли їм не вдалося з українцями, тоді покликали поляків і сказали їм: українці хочуть самостійної України, а коли її здобудуть, то вас всіх виженуть. Хочемо вас озброїти, щоб ви могли захистити себе.

Поляки взяли від німців цю зброю. І коли дурний поляк взяв у руки зброю – почалися погані справи. Стали надходити інформації, що десь там вбили українську сім’ю, а далі там, і там також, ще когось замордували.

Коли українці мали уже цього досить, пішли з відплатою і убили багатьох поляків».

Так от, він сказав, що це поляки все замісили. Він ще живе...

Подивіться. Український патріарх перепросив поляків, але поляки досі не перепросили українців. Поляки повинні перепросити і сказати собі, що це був такий час, що винні одні і другі. Якщо вони не скажуть цього відверто і будуть весь час звинувачувати лише українців, примирення ніколи не буде.

Є. ДОДАТКОВА ІНФОРМАЦІЯ
1. Інше: Анкету записав та підготував Роман Григорович Крик за активної підтримки Ярослава Івановича Крика та Марусі Стефанівни Хомин.
 
do góry ↑
[ankieta w j.polskim] [ankieta українська] [ankieta english]
[fotografie do ankiety] [pliki do ankiety]
Ankieta english
A. MAIN DETAILS
B. FAMILY & LOCATION DETAILS
C. RESETTLEMENT
D. THE NEW PLACE
E. CONTACTS WITH UPA
F. ADDITIONAL INFORMATION
G. INFORMATION
 
A. MAIN DETAILS
1. Application Date: 08.06.2011 2. Application Reference Number:
3. Surname, Name, Paternal Name: brak


4. Date of Birth: 08.06.1909 5. Place of Birth:
B. FAMILY & LOCATION DETAILS
1.1. Place of Residence before deportation:
1.2. Place of Residence before deportation (information):
2. Age at time of deportation: 3. Religion: dark
4. Number of family members at the time of deportation/ resettlement:
5. Number of family members left:
6. Number of family members deported:
7. Of which went missing:
8. Number of people of different nationalities resident in the village? 9. Inter-ethnic relations could be considered?
10. List your lost assets/property:
C. RESETTLEMENT
1. When were you deported? 2. When did you arrive?
3.1. Deportation Itinerary:
3.2. Deportation Itinerary (information):
4. Did you know where you were being deported to?
5. Have any of your relatives returned to your homeland?
6.1. What personal items did you take with you - Religious:
6.2. What personal items did you take with you - Household objects:
6.3. What personal items did you take with you - Personal belongings:
6.4. What personal items did you take with you - Documents:
6.5. What personal items did you take with you - Other:
7. Of these items, what is left?
8. Would you be prepared to donate these (in whole, or in part) to the museum?
9. Did you hide any of the items that you brought with you?
D. THE NEW PLACE
1. Where did they deport you to?
2. What amenities were you granted?
3. What did you see when you arrived at your new place of settlement?
4. Did you encounter any persecution?
5. Where & when did you start going to church?
6. How did your children fare?
7. Do your children know Ukrainian?
7.1. Yes - Where did they learn it?
7.2. No - Why?
8. Do your grandchildren know Ukrainian?
8.1. Yes - Where did they learn it?
8.2. No - Why?
9. Do you have photos of your new place of settlement/residence?
E. CONTACTS WITH UPA
1.1. Were there UPA bunkers in the village?
1.2. Were there UPA bunkers in the village (information)?
2. What is your view of UPA?
3.1 I contacted UPA:
3.2 I was part of UPA:
3.3 I helped/facilitated UPA (voluntarily):
3.4 Were any of your family in UPA?
4. Did you ever hold firearms before the period that you were deported?
5. Were you ever arrested?
F. ADDITIONAL INFORMATION
1. Lost customs/traditions of your homeland:
2. Have you visited your homeland?
3. Why did you not choose to live in Ukraine?
4. What was your priority in life?
5. Why were you deported/resettled?
G. INFORMATION
1. Information

 
do góry ↑
Fotografie
„Kliknij” na miniaturke by zobaczyc zdjęcia w galerii.



 
do góry ↑
Wspomnienia


Wspomnienia w j.ukraińskim

 
do góry ↑
Pliki


Na tę chwilę brak jest w bazie plików (filmowych, dźwiekowych, itp.)
powiązanych z niniejszą ankietą.

 
do góry ↑
VIDEO






„Człowiek pozbawiony korzeni, staje się tułaczem...”
„Людина, яку позбавили коренів стає світовим вигнанцем...”
„A person, who has had their roots taken away, becomes a banished exile...”

Home   |   FUNDACJIA   |   PROJEKTY   |   Z ŻYCIA FUNDACJI   |   PUBLICYSTYKA   |   NOWOŚCI   |   WSPARCIE   |   KONTAKT
Fundacja Losy Niezapomniane. Wszystkie prawa zastrzeżone. Copyright © 2009 - 2024

stat4u

Liczba odwiedzin:
Число заходжень:
1 771 484
Dziś:
Днесь:
40